top of page
  • Writer's pictureWojciech Falenta

Dlaczego Ligue 1?

Updated: Dec 5, 2019

Tekst archiwalny: 26.08.2015


To najlepsza kombinacja – połączenie pasji z edukacją.

Najpierw była piłka nożna lokalna - regionalna i krajowa - później Real Madryt i długie wieczory z Primera División, następnie obsesja na punkcie Liverpoolu i Premier League, aż wreszcie rosnące zainteresowanie Ligue 1 (od jakiegoś czasu doszły do niego piłka młodzieżowa oraz niższe ligi).


Czasami pytacie, skąd w zasadzie bierze się moje zainteresowanie francuską piłką? Jak można w ogóle zwrócić bliższą uwagę na tę ligę - nudną, w której pada mało bramek, a drużyny głównie się bronią?


Zbieg okoliczności


Moje zainteresowanie Ligue 1 sięga prowadzonego przez Laurenta Blanc Bordeaux. Jakoś tak się złożyło, że obejrzałem kilka meczów tego zespołu na drodze po mistrzostwo Francji w sezonie 2008/09. Tamto Bordeaux grało ciekawą piłkę - płynną, ofensywną, z diamentem w środku pola i wysoko ustawionymi bocznymi obrońcami. Ça se regardait!*


Pod wpływem impulsu postanowiłem regularnie oglądać francuską piłkę - od ligi, przez występy francuskich drużyn w europejskich pucharach, po reprezentację Niebieskich.


W tym samym czasie rozpocząłem w liceum naukę języka francuskiego. To najlepsza kombinacja - połączenie pasji z edukacją. Obok szkolnego materiału zacząłem przeglądać i czytać francuskie, sportowe strony internetowe (głównie L'Équipe) oraz oglądać Ligue 1 we francuskiej telewizji (Canal+).


W rezultacie zdałem nawet maturę z francuskiego i bez większych problemów mogę oddawać się lekturze tygodnika France Football. Językiem francuskim posługuję się lepiej niż niemieckim, którego uczyłem się dłużej, ale nigdy za pomocą praktycznych metod (nawet po hiszpańsku rozumiem więcej - w niemałej mierze dzięki oglądaniu skrótów meczów Realu z realmadrid.pl w szkole podstawowej).


Stabilizacja


W porównaniu do hiszpańskiej piłki, we francuskim futbolu spodobała mi się stabilizacja. Trenerom i zawodnikom pozwala się tam pracować i rozwijać. Z jednej strony, wynika to z braku pieniędzy (=największa słabość Ligue 1). Z drugiej, to zasługa pracy u podstaw (=największa siła francuskiej piłki nożnej).


Efekt? Najlepsi młodzi piłkarze (za?) wcześnie wyjeżdżają za granicę, ale w ich miejsce natychmiast wskakują kolejni utalentowani wychowankowie francuskiego systemu szkolenia.


Taktyka


W porównaniu do brytyjskiego futbolu, francuska piłka jest też uporządkowana taktycznie. Standardem jest konstruowanie ataków od tyłu krótkimi podaniami i stosowanie bardziej ambitnych rozwiązań niż schematu play it long - collect second ball - play it out wide - whip it in - repeat.


Śledzenie Ligue 1 pozwoliło mi rozwinąć swoje analityczne oko - dzięki komentarzowi boiskowemu (Christophe Dugarry!) i analizom taktycznym w Canale+, blogowi Florenta Toniuttiego i stricte taktycznym tekstom we France Football czy nawet komentarzowi Rafała Dębińskiego i Stefana Białasa w polskim C+ oraz... pomeczowym wywiadom z Blanc.


Postrzeganie piłki nożnej przez pryzmat taktyki stoi we Francji na znacząco wyższym poziomie niż na Wyspach.


Rozwój


Z uwagi na liczne zobowiązania studencko-zawodowe w poprzednim sezonie zostałem zmuszony odpuścić szczegółowe oglądanie francuskiej piłki. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się powrócić do regularnego śledzenia Ligue 1.


A po czasowym zastoju francuski futbol ma się dobrze. Minął okres, gdy ligę co sezon wygrywa ktoś inny (Bordeaux z Gourcuffem, Chamakhiem i Trémoulinasem; Marsylia z Diawarą, Lucho i Valbueną; Lille z Cabayem i Hazardem; Montpellier z Belhandą i Giroud). Kandydat do tytułu jest tylko jeden, ale Paris Saint-Germain w wersji katarskiej pozytywnie napędza całe rozgrywki - wraz ze zbliżającymi się finałami Euro 2016 we Francji.


W tym sezonie Ligue 1 to nie tylko jeszcze silniejszy Paryż z Di Maríą, ale również rozwijające się Lyon i Monako, a nawet - mimo odejścia Marcelo Bielsy - mocna Marsylia z nowym trenerem i rewelacyjnym w debiucie Lassaną Diarrą w środku pola.


Jak co roku, Francję opuściło tego lata grono wyróżniających się piłkarzy. W odróżnieniu od ubiegłego roku do przyjazdu lub powrotu nad Sekwanę udało się jednak przekonać w minionych tygodniach takich zawodników, jak Di María, Valbuena (!), Diarra, Diaby, Cabella (!), Stambouli, Yanga-Mbiwa, Coentrão czy El Shaarawy.


Będzie co oglądać!


* fr. to się oglądało!

6 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page