top of page
Writer's pictureWojciech Falenta

Edukacja logiczna

Updated: Dec 5, 2019

Tekst archiwalny: 28.07.2017


Niektórym może się to wydać niewiarygodne, ale naprawdę można czuć motyle w brzuchu podczas wykładu. Tę ekscytację. To zaciekawienie. To poczucie, że jest się we właściwym miejscu.


I to regularnie na przestrzeni trzech lat.


W zasadzie jakiekolwiek, nawet lekkie zdziwienie nie powinno mieć tutaj miejsca. Przecież taka jest rola edukacji. Pomóc zgłębiać wiedzę. Odkrywać nowe umiejętności. A przede wszystkim inspirować. I skłaniać do refleksji.


Taką edukację znam ze studiów na UCFB. Pamiętam te momenty, gdy dowiadywałem się czegoś nowego. Gdy uświadamiałem sobie coś tak oczywistego, ale w sposób, o jakim nie pomyślałem wcześniej. Gdy chciałem jeszcze. I więcej.


Wykłady, seminaria (ćwiczenia), indywidualne spotkania z wykładowcami, rozmowy z gośćmi uniwersytetu (guest speakers) czy innymi studentami, wreszcie liczne warsztaty i staż w Burnley FC. No i własna praca. Na uczelni. W domu. W terenie. Bezpośrednio powiązana lub niezależna od UCFB. Wiele, wiele godzin czytania. Researchu. Słuchania. Pisania.

Takiej edukacji nie zapamiętałem z polskiego - podobno bardzo dobrego - gimnazjum. Ani liceum.


Z perspektywy czasu pamiętam przede wszystkim mnogość przedmiotów (w tym te tak bezsensowne, jak wiedza o kulturze czy przysposobienie obronne) i czasu marnowanego w szkole, nieskuteczną formę przekazu przez - wielu! - nauczycieli prowadzących swoje pozornie niekończące się monologi oraz mnóstwo kompletnie nieprzydatnych treści. No, tych ostatnich to właśnie nie pamiętam.


Największego absurdu polskiego systemu edukacji - studiów, na które przyjmuje się uczniów ukrytych pod postacią osiągniętych przez nich wyników z losowych arkuszy maturalnych - na szczęście sobie oszczędziłem.


(Parafrazując słynną wypowiedź jednego z polskich trenerów sprzed kilku lat: przecież to trzeba być ***** głupim! Głupim, żeby taki system wymyślić, wprowadzić, utrzymać przez tyle lat i nawet nie mówić o zmianie.)


W minionym roku akademickim postanowiłem jednak spróbować - oczywiście nie na uczelni państwowej. Do studiów podyplomowych na WSZiC przekonał mnie podczas nieco przypadkowego spotkania sam założyciel i rektor uczelni - Łukasz Panfil. Przekonał nie ofertą, ale swoim podejściem do edukacji. Odświeżającym. Logicznym. Właściwym.


Okazało się, że jest w Polsce uczelnia, która:


- dostosowuje swój program nauczania do studentów (jest student-focused);

- opiera go o rozsądną liczbę przedmiotów i czasu spędzanego na zajęciach;

- stawia na komunikację obustronną (zajęcia opierają się na dialogu, nie monologu);

- stosuje efektywne narzędzia edukacyjne (warsztaty!);

- przekazuje praktyczne treści;

- ma świadomość istnienia rynku pracy!


WSZiC nie jest uczelnią typową. Jej program studiów licencjackich oraz podyplomowych został stworzony z myślą o czynnych sportowcach. Bazuje na kształceniu samodzielnym (ang. independent learning) za pomocą webinarów oraz materiałów udostępnianych na wewnętrznej platformie internetowej. Całość spaja kilka zjazdów rocznie w podanych z dużym wyprzedzeniem terminach.


Wśród wykładowców - obok teoretyków - znajdują się przede wszystkim praktycy, tacy jak trenerzy, skauci, analitycy, marketingowcy, itp. Zajęcia przybierają formę moderowanej przez prowadzącego dyskusji, gdzie każdy ma szansę posłuchać innych oraz samemu się wypowiedzieć.


Przekazywana teoria jest ograniczona, ale nie pomijana, do niezbędnego minimum. Klucz stanowi praktyka. Na podjętym przeze mnie kierunku Analityk gry sportowej ze specjalnością: piłka nożna poznawaliśmy starsze i nowsze arkusze, które mogą okazać się pomocne przy analizie gry zespołu czy zawodnika. Na podstawie fragmentów wybranych meczów oraz własnej wiedzy tworzyliśmy boiskową charakterystykę Patryka Lipskiego (indywidualnie) czy rozkładaliśmy na czynniki pierwsze zespół Legii Warszawa/Wisły Kraków w przydzielonej fazie gry (w grupach). Pokazano nam również platformę InStat.


Wreszcie, analizowaliśmy na żywo mecz Śląska Wrocław z Piastem Gliwice - od rozgrzewki - na bieżąco wymieniając się swoimi spostrzeżeniami, zwieńczonymi po spotkaniu wyczerpującą analizą i dyskusją z trenerem Tadeuszem Pawłowskim oraz przekazaniem zmontowanego następnie materiału wideo na podstawie własnych obserwacji sztabowi szkoleniowemu Śląska (następny mecz wygrali :-))


Tak właśnie rozumiem studia. Robisz coś, co jutro będziesz mógł wykorzystać w swojej pracy. A do tego bierzesz dla siebie to, co najlepsze od wykładowców i innych studentów. Pod postacią cząstki wiedzy lub jakiejkolwiek przydatnej informacji.


Oczywiście, WSZiC działa krótko, a jego oferta nie jest jeszcze w pełni dopracowana. Nieco do życzenia pozostawia platforma internetowa, a nawet przy z góry podanych terminach ludzie piłki zawsze będą mieć problem z wzięciem udziału we wszystkich zjazdach. Mnie nie udało się przyjechać na dwa spośród sześciu w trakcie roku akademickiego (licząc egzamin).


Podobnie jak na UCFB, każdy nowy student WSZiC ma jednak jedną, podstawową przewagę nad absolwentem uczelni: z każdym kolejnym rokiem jej oferta jest coraz lepsza!


Zazdroszczę i sam będę chciał edukować się dalej. Do zobaczenia! :-)


Jak waszym zdaniem powinna wyglądać edukacja?

6 views0 comments

Recent Posts

See All

Comments


bottom of page