top of page
Writer's pictureWojciech Falenta

O utraconą równowagę

Updated: Dec 5, 2019

Tekst archiwalny: 13.08.2015

Aspekt społeczny i osiąganie wyników biznesowych zawsze będą ze sobą powiązane.*

Nowy sezon Ekstraklasy rozpoczął się bez nadmiaru emocji. Lidze znowu przewodzi Legia, ponownie lepiej niż wskazywałaby na to sytuacja organizacyjna klubu poczyna sobie Wisła, coroczny falstart zanotował Lech, a także budowana na szybko Lechia. Jakąkolwiek dozę entuzjazmu towarzyszącą startowi rozgrywek próbuje zresztą zażegnać Michał Probierz, mimo że rosną kolejne stadiony (Podbeskidzie, Górnik), a wspaniałą, niedocenianą historię pisze Termalica.


Niewykluczone, że najciekawsze wydarzenie tego lata w polskiej piłce nożnej rozgrywa się jednak w cieniu - pod postacią aktywności nowego prezesa Ekstraklasy.


Dariusz Marzec jeździ po klubach i udziela kolejnych wywiadów, a za pośrednictwem Twittera oraz nowej aplikacji mobilnej ze statystykami z meczów Ekstraklasy dzieli się własnymi spostrzeżeniami z ligowych spotkań.


Co istotne, początek pracy nowego prezesa wskazuje na to, że Ekstraklasa może wreszcie doczekać się właściwego człowieka na właściwym miejscu.


Licząca się liga


- Polska liga dobrze się rozwija - powiedział mi kilka miesięcy temu szef spółki zarządzającej ligowymi rozgrywkami w Szkocji, Neil Doncaster, z którym miałem przez trzy lata zajęcia na UCFB.


- A jaki jest w zasadzie zakres współpracy pomiędzy ligami? - zapytałem.


- Większy, niż byś się spodziewał - usłyszałem w odpowiedzi. - Tylko w maju lecę do Warszawy dwa razy. Wspólnie pracujemy przede wszystkim nad rozwiązaniami dotyczącymi sprzedaży praw telewizyjnych.


Za trzyletniej kadencji Bogusława Biszofa (człowieka z doświadczeniem w tzw. konwencjonalnym biznesie, ale wydającego się nie w pełni rozumieć specyfikę sportu i piłki nożnej) polska Ekstraklasa bez wątpienia rozwinęła się pod względem biznesowym, stając się liczącym głosem w gronie tzw. średnich lig europejskich.


Równocześnie, jak pisałem przed rokiem w kontekście oceny pierwszego roku reformy ligi, Ekstraklasa zaniedbała relacje ze swoją najważniejszą grupą interesariuszy - kibicami.


Szukanie równowagi


W ubiegłym roku akademickim poświęciłem sporo czasu na napisanie pracy licencjackiej, w której skoncentrowałem się na zaobserwowanej tendencji szukania przez kluby piłkarskie równowagi pomiędzy komercjalizacją a odpowiedzialnością społeczną. Swój projekt badawczy oparłem na przykładzie angielskiej Premier League oraz studium przypadku Burnley Football Club.


Wyniki badania potwierdziły, że choć gwałtowna komercjalizacja angielskiej piłki nożnej w latach 90. ubiegłego stulecia była po części rezultatem wcześniejszego, wieloletniego, amatorskiego zarządzania, które doprowadziło wręcz do tzw. undercommercialisation całej dyscypliny, wzmożony w znaczącym stopniu nacisk na generowanie przychodów wymknął się spod kontroli. Przejawiło się to zwłaszcza w ogromnym, znacznie przewyższającym poziom inflacji wzroście cen biletów na mecze, a także zaniedbaniu przez kluby swoich lokalnych społeczności. Mimo że historycznie kluby - wskutek wspomnianych, dalekich od profesjonalnych metod zarządzania - wcale nie troszczyły się przesadnie o swoich kibiców ani miejscową wspólnotę, gwałtowna komercjalizacja piłki nożnej wraz z rozwojem koncepcji odpowiedzialności społecznej biznesu (ang. Corporate Social Responsibility) wiązały się z powstaniem nowych oczekiwań ze strony fanów, a zatem wymogiem dla klubów.


Dopiero w XXI wieku, a w powszechnym stopniu w trwającej dekadzie, angielskie kluby wydają się dążyć do naprawienia błędów z przeszłości i odnalezienia równowagi. Choć przychody klubów Premier League nie przestają rosnąć, sport i piłka nożna stały się dyscypliną naukową. To pociąga za sobą stopniową poprawę oraz profesjonalizację metod zarządzania - z jednej strony, nastawionych na cele stricte finansowe; z drugiej, świadomych specyfiki sportu i piłki nożnej jako wyjątkowych gałęzi branży rozrywkowej. Ceny meczowych biletów wcale nie spadają, ale pojawia się coraz więcej ofert (np. zniżki dla stałych posiadaczy karnetów) skierowanych do najbardziej lojalnych klientów. Tymczasem miasta i bezpośrednie okolice stadionów pozostają niewyobrażalnie zaniedbane (patrz: Burnley, Preston czy Blackpool), lecz niemal każdy większy klub posiada lub rozwija obecnie prężnie funkcjonującą fundację charytatywną.


Odzwierciedlenie tendencji


Rozwój polskiej Ekstraklasy wydaje się odzwierciedlać tendencję zaobserwowaną na Wyspach. Z jednej strony, nasza liga jest dobrze opakowana - z wysokim kontraktem telewizyjnym, sponsorem tytularnym i ciągle rozbudowywaną bazą stadionową. Z drugiej strony, to liga, w której kluby nie potrafią efektywnie zarządzać, gdzie część ligowych meczów planuje się na absurdalną godzinę 18:00 w dni robocze, a większość klubów nie dysponuje choćby przyzwoitym ośrodkiem treningowym.


Równowaga została zachwiana.


Nowy prezes Ekstraklasy jawi się tymczasem jako człowiek, który podjął się jej przywrócenia.


Dotychczasowe działania i wypowiedzi każą upatrywać w Marcu przede wszystkim dobrego menedżera, świadomego zarówno roli spółki, jak i wyznaczającego jej cele na okres swojej kadencji.


- Poza podstawowymi celami, jak maksymalizacja przychodów, jesteśmy dla klubów konsultantem, platformą do przekazywania wiedzy - mówił prezes Ekstraklasy w rozmowie z Przeglądem Sportowym.


- Rolą Ekstraklasy jest zbudowanie środowiska do rozwoju klubów - dodawał w audycji Przy Niedzieli o Sporcie w Radiu TOK FM.


Marzec wskazuje frekwencję na stadionach jako największą obecnie misję Ekstraklasy, ale długofalowe cele dzieli na trzy grupy: poprawę poziomu sportowego, widowiska i komunikacji. Chce również położyć nacisk na kluczową rolę piłkarskich Akademii - wychowywaniu przede wszystkim inteligentnych ludzi, a dopiero potem profesjonalnych piłkarzy. Wreszcie, kładzie akcent na konieczność wprowadzenia przez kluby strategii i kłody rzucane pod nogi przeciętnego kibica piłki nożnej w naszym kraju za sprawą absurdalnych zapisów prawnych.


Każdym z tych zagadnień zamierzam zająć się osobno w kolejnych wpisach.


Nowy prezes Ekstraklasy wydaje się właściwie diagnozować kluczowe problemy dotykające polską piłkę nożną. Jego pasja do sportu w połączeniu z przedsiębiorczością oraz doświadczeniem w zarządzaniu pozwalają wierzyć, że będzie potrafił wprowadzić rozwiązania obliczone na długofalową poprawę zaistniałej sytuacji w najbardziej istotnych obszarach.


O aspekt społeczny


Podobnie jak Bogusław Biszof, Dariusz Marzec ma w swoim CV przede wszystkim stricte biznesowe doświadczenie. W odróżnieniu od swojego poprzednika, dzięki sportowej przeszłości i pasji do sportu wydaje jednak się zarazem doskonale rozumieć specyfikę piłki nożnej.


Być może za kadencji Biszofa właściwie zadbano o osiągnięcie wyników biznesowych Ekstraklasy. Jego następca może teraz zadbać o aspekt społeczny i przywrócić utraconą równowagę.


* Cytat pochodzi z wywiadu udzielonego przez Dariusza Marca Przeglądowi Sportowemu.

4 views0 comments

Recent Posts

See All

Angielska rewolucja?

Tekst archiwalny: 14.11.2019 Dziś wieczorem reprezentacja Anglii przypieczętuje awans do finałów mistrzostw Europy, jeżeli w tysięcznym...

Comments


bottom of page