Tekst archiwalny: 14.11.2019
Dziś wieczorem reprezentacja Anglii przypieczętuje awans do finałów mistrzostw Europy, jeżeli w tysięcznym meczu w swojej historii pokona na Wembley Czarnogórę. Młoda drużyna Garetha Southgate’a uchodzi za jednego z faworytów zbliżającego się Euro 2020. Tymczasem mój własny research potwierdza, że angielskim piłkarzom poniżej 24. roku życia łatwiej dziś o grę na poziomie Premier League.
W sobotę niepokonana od początku sezonu Chelsea z nawiązką odrobiła jednobramkową stratę na Anfield i utrzymała czteropunktową przewagę w ligowej tabeli nad rewelacyjnym w początkowej fazie rozgrywek Southampton. Dzień później Arsenal prowadził na Liberty Stadium, by ostatecznie ulec i dać się wyprzedzić w klasyfikacji Swansea City. Przed listopadową przerwą na mecze reprezentacji tabelę Premier League zamykało Burnley, mimo pierwszego po powrocie do elity zwycięstwa.
Kilka dni wcześniej 21-letni napastnik West Bromwich Albion - Saido Berahino otrzymał od Roya Hodgsona swoje pierwsze powołanie do dorosłej, liżącej rany po blamażu na mistrzostwach świata w Brazylii reprezentacji Anglii. Do kadry na spotkanie eliminacji mistrzostw Europy ze Słowenią oraz towarzyski mecz ze Szkocją po odpowiednio: rocznej i dwuletniej przerwie wracali natomiast 33-letni Michael Carrick oraz 30-letni Stewart Downing.
Pięć lat później
Po tym, jak Tom Heaton wypadł z powodu kontuzji ze składu Anglików na kończące eliminacje do Euro 2020 spotkania z Czarnogórą i Kosowem, w kadrze prowadzonej przez Garetha Southgate’a nie ma dziś ani jednego zawodnika „z trójką z przodu” w rubryce wiek. Średnia w 27-osobowym składzie wynosi 24 lata. Aż 13 graczy ma 23 lub mniej lat. Jadon Sancho oraz Callum Hudson-Odoi są jeszcze nastolatkami.
W ostatniej kolejce na boiskach Premier League zagrało w sumie 33 angielskich zawodników, którzy nie ukończyli jeszcze 24. roku życia. Większość z nich (23) wystąpiła w pierwszych składach swoich zespołów. Dziesięciu kolejnych weszło z ławki. Następnych dwunastu znalazło się w kadrach meczowych reprezentowanych drużyn, ale nie pojawiło się na murawie.
Aż czterech młodych Anglików – Reece James (19 lat), Mason Mount (20), Fikayo Tomori (21) i Tammy Abraham (22) – wybiegło w pierwszej jedenastce Chelsea na derbowe spotkanie z Crystal Palace. Piąty – Hudson-Odoi – zameldował się na placu gry w drugiej połowie. Tego samego dnia Harvey Barnes (21), James Maddison (22) i Ben Chilwell (22) zagrali w podstawowym składzie Leicester przeciwko Arsenalowi. Pierwszym rezerwowym, który wszedł na boisko po przerwie, był z kolei Demarai Gray (23). W niedzielę Brandon Williams (19), Aaron Wan-Bissaka (21) i Marcus Rashford (22) od pierwszej minuty pomogli Manchesterowi United pokonać na Old Trafford Brighton & Hove Albion. Angielscy piłkarze w wieku 23 lub mniej lat wystąpili przed listopadową przerwą reprezentacyjną również w wyjściowych składach Bournemouth, Evertonu i Norwich (po dwóch), a także Aston Villi, Brighton, Burnley, Liverpoolu, Sheffield United, Tottenhamu i West Hamu (po jednym). Tylko w meczowych kadrach Crystal Palace i Watfordu nie było w 12. kolejce Premier League ani jednego, młodego, rodzimego gracza.
Rewolucja?
Czy można zatem mówić o widocznym podniesieniu jakości angielskiego systemu szkolenia – za którego wyznacznik przyjmijmy liczbę rodzimych piłkarzy poniżej 24. roku życia występujących aktualnie na boiskach Premier League – na przestrzeni ostatnich pięciu lat?
Tak i… nie.
W ten sam weekend pół dekady temu w pierwszym składzie Arsenalu na wspomniane spotkanie ze Swansea wybiegli Calum Chambers (wówczas 19-latek), Alex Oxlade-Chamberlain (21 lat) i Danny Welbeck (23). Z ławki wszedł z kolei Jack Wilshere (22). Trzech młodych Anglików zagrało też od pierwszej minuty w przegranym przez Tottenham meczu ze Stoke. Byli to Harry Kane (21), Andros Townsend i Ryan Mason (obaj 23). W rezerwie spędził spotkanie 20-letni Eric Dier.
Ogółem w wyjściowych składach wszystkich zespołów Premier League zagrało wtedy zaledwie o dwóch młodych angielskich zawodników mniej niż w tym roku (21 do 23). Kolejnych sześciu pojawiło się na murawie z ławki rezerwowych. Następnych dziewięciu znalazło się w meczowych osiemnastkach. Łącznie rodzimi gracze w wieku 23 lub mniej lat stanowili niecałe 45% (36 z 80) wszystkich zawodników poniżej 24. roku życia, którzy znaleźli się w tamten weekend w kadrach meczowych swoich drużyn. Teraz było ich 46% (45 z 97).
Średnia wieku reprezentantów Anglii w listopadzie 2014 a 2019 roku też różni się… nieznacznie. Pięć lat temu wynosiła 25,35. Było w niej aż 10 zawodników poniżej 24. roku życia. Chambers, Luke Shaw i Raheem Sterling stanowili w tamtym składzie trzyosobowe grono nastolatków.
To, co zmieniło się dla młodych angielskich zawodników w Premier League, widać za to po przyjrzeniu się składom czołowych zespołów.
Pięć lat temu liderująca ligowej tabeli Chelsea zwyciężyła na Anfield z 22-letnim Thibaut Courtoisem oraz 23-letnimi Oscarem i Edenem Hazardem w podstawowym składzie oraz 20-letnim Kurtem Zoumą na ławce rezerwowych. Żaden z nich nie jest jednak Anglikiem. Drugie w klasyfikacji Southampton pokonało Leicester City z trójką młodych zawodników w wyjściowej jedenastce, spośród których jedynie 23-letni Nathaniel Clyne był rodzimym graczem (19-letni Harrison Reed wszedł z ławki). Trzeci w tabeli Manchester City i czwarty West Ham mogły razem odnotować w pierwszych składach wyłącznie… 22-letniego Carla Jenkinsona.
Co prawda dziś ani w liderującym Liverpoolu (Trent Alexander-Arnold w „podstawie”, Joe Gomez w roli zmiennika) ani czwartym w tabeli Manchesterze City (Phil Foden na ławce) nie ma „zatrzęsienia” młodych Anglików, ale już we wspomnianych: drugim w klasyfikacji Leicester oraz trzeciej Chelsea jest ich najwięcej w Premier League. Mniej jest też zespołów, w których meczowych osiemnastkach nie było w ogóle angielskich piłkarzy w wieku 23 lub mniej lat. W 2014 roku należały do nich poza Chelsea i Manchesterem City również Hull i Stoke.
Być może trudno zatem mówić o rewolucji.
Pozytywną zmianę dla młodych angielskich piłkarzy i – co pokazują liczby – w ogóle zawodników poniżej 24. roku życia w Premier League można jednak zauważyć.
Commentaires