W piłce siedmioosobowej 20% dzieci podejmuje 80% działań.
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, a w zasadzie mam wręcz takie wrażenie, że zbyt wcześnie w dziecięcej piłce nożnej przechodzimy do gier na większych boiskach, z większą liczbą zawodników.
Od skrzata, przez żaka i orlika, aż po młodzika.
Bardzo przydatne narzędzie, za jakie postrzegam tzw. unifikację Polskiego Związku Piłki Nożnej, pozostaje równocześnie tylko schematem.
A schematy, jak wiadomo, niestety zabijają myślenie.
Co więcej, w dziecięcej piłce nożnej wszelkie dokumenty (np. koncepcje szkolenia czy struktury jednostek treningowych) są zazwyczaj dostosowane pod najlepszych zawodników.
Z jednej strony, może się to wydawać logiczne. W końcu to najbardziej utalentowane jednostki powinny być priorytetem w szkoleniu.
Z drugiej strony, każda z tych jednostek zaczyna trenować piłkę nożną na poziomie grassroots. Tam, żeby się rozwijać, potrzebuje partnerów. I przeciwników. Im więcej, tym lepiej. Zanim ruszy w świat.
Być może nasza najważniejsza rola - jako trenerów dziecięcej piłki nożnej - polega zatem na stwarzaniu wszystkim dzieciom najlepszych możliwych warunków do czerpania przyjemności z trenowania piłki nożnej. Jak najdłużej.
* * *
Maciek Kruk zwrócił na początku tygodnia uwagę na reformę dziecięcej piłki nożnej opracowaną przez Niemiecki Związek Piłki Nożnej.
- Podstawa [dziecięca piłka nożna] traci zbyt wielu zawodników - zauważono u naszych zachodnich sąsiadów.
Zawodników i klubów jest coraz mniej. Dzieci coraz wcześniej rezygnują z uprawiania piłki nożnej. Kluby na coraz wcześniejszym etapie wiekowym mają problem z zebraniem wymaganej liczby zawodników do gry.
Niemcy doszli do wniosku, że jednym z czynników, który może odpowiadać za taki stan rzeczy, jest wczesne zabieranie dzieciom największych źródeł frajdy z gry w piłkę nożną.
Posiadania piłki przy nodze. Kiwania się. Podawania. Oddawania strzałów. Zdobywania bramek. Odbierania piłki.
Słowem: ciągłego uczestnictwa w grze.
Obliczono, że w piłce siedmioosobowej 20% dzieci podejmuje 80% działań.
- Oczywiście są to najsilniejsi zawodnicy - można przeczytać. - Reszta często tylko się przygląda, zbierając negatywne przeżycia i oddalając się kawałek po kawałku od piłki nożnej, aż całkowicie ją porzuci.
Testowany w tym sezonie w 17 niemieckich, lokalnych związkach piłkarskich pomysł dotyczy kategorii wiekowych od U6 do U11 i opiera się o następujące rozwiązania:
- mniejszą liczebność drużyn na mniejszych boiskach;
- brak wyników i klasyfikacji;
- formy turniejów z większą liczbą zespołów i na większej liczbie boisk;
- brak sędziów;
- trenerów pełniących wyłącznie rolę organizatorów turniejów;
- regularnych zmian pomiędzy zawodnikami w trakcie gry;
- gry piłkami o rozmiarze 3 do kategorii żak włącznie;
- dozwolonego wspierania dzieci przez rodziców, w odległości 15 metrów od boiska;
- pomeczowego podziękowania pomiędzy zawodnikami;
- dowolnego wprowadzania piłki na boisko z autu (prowadzenie/podanie).
- Każde dziecko bierze udział i podejmuje wiele działań z piłką - mówi Dr Hans-Dieter Drewitz z Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. - Dzieci rozgrywają mecz, który odpowiada ich zdolnościom i zainteresowaniom. Co więcej, dzieci jeszcze lepiej uczą się fundamentalnych wartości piłki nożnej: fair-play, radości z gry oraz obchodzenia się ze zwycięstwami i porażkami.
- To powinno nie tylko wesprzeć indywidualny, sportowy rozwój dzieci, ale także wzmocnić całą piłkę nożną i zespoły u podstawy [=na poziomie grassroots].
- Zgodnie z nowymi wytycznymi, piłka nożna staje się bardziej odpowiednia dzieciom [niem. kindgerechter] - dodaje Markus Hirte, odpowiadający w DFB za wspieranie talentów.
- Im większe drużyny, tym mniej kontaktów z piłką mają poszczególni zawodnicy i zawodniczki. Równocześnie słabsze [sportowo], a także fizycznie dzieci częściowo całkowicie "toną" [na większym boisku], tracąc radość i szansę na dalszy rozwój.
- Ponadto w dziecięcej piłce nożnej często zbyt wcześnie nadaje się znaczenie taktyce, na czym cierpi wykształcenie [u zawodników] piłkarskich podstaw. Pokazało to wiele badań.
- Nowe formy gier powinny tym problem przeciwdziałać.
Pilotażowy (jeszcze) program Niemieckiego Związku Piłki Nożnej zakłada konkretnie m.in.:
- gry 2x2 i 3x3 na cztery bramki ze strefami strzału w skrzatach;
- gry od 3x3 na cztery bramki ze strefami strzału do 5x5 na dwie lub cztery bramki, z lub bez bramkarzy w żakach;
- gry od 5x5 na dwie lub cztery bramki, z lub bez bramkarzy do 7x7 z bramkarzami oraz równoczesne gry 2x2 i 3x3 na cztery bramki dla zawodników rezerwowych w orlikach.
***
Jak zdążono już zauważyć, każda reforma wprowadzana przez Niemiecki Związek Piłki Nożnej prędzej czy później - w zmodyfikowanej formie - trafia do Polski.
Podobny kierunek można zresztą zaobserwować od jakiegoś czasu. Trendy wydaje się wyznaczać Zachodniopomorski Związek Piłki Nożnej. Jego śladami stopniowo podążają kolejne wojewódzkie związki w naszym kraju.
Powiew zmian dotarł też do województwa opolskiego, choć głównie za sprawą prywatnych inicjatyw.
Stowarzyszenie "Footballowo" regularnie od ubiegłego roku organizuje turnieje na małych boiskach z bandami dla skrzatów, żaków i orlików (bez klasyfikacji).
Szkółka Masters Brzeg zorganizowała na początku tego roku taki sam turniej w formule Funiño - z czterema bramkami na każdym boisku (dla żaków).
Football Academy Opole już trzy sezony temu przeprowadziło rozgrywki "Ligi Fun Park+" w formule zadaniowej (np. kolejki zwodów, otwarcia gry, ciszy czy... cieszynek).
* * *
Jako trener pracujący z zawodnikami w kategorii żak, szukając złotego środka, staram się dostarczać dzieciom możliwie jak najwięcej różnych bodźców.
W tym sezonie (w kategorii do lat 9) uczestniczyliśmy dotychczas m.in.:
- w rozgrywkach związkowych (5x5 z bramkarzami - z klasyfikacją);
- we wspomnianych turniejach z bandami (4x4 z i bez bramkarzy - bez klasyfikacji);
- w Mistrzostwach Polski Football Academy (7x7 na orliku - z klasyfikacją na podstawie różnicy bramek).
Korzystając z okazji, zapytałem ostatnio indywidualnie zawodników o to, które formy rozgrywek najbardziej im się podobają.
Zastanawiałem się, jak same dzieci czują różnice pomiędzy grą, np. na małych boiskach z bandami a większym boisku (od 5x5 do 7x7).
Jak to z dziećmi, początkowe odpowiedzi mnie... zaskoczyły.
- Obojętne, byle na dworze - usłyszałem od kilku zawodników.
Po dopytaniu potwierdziły się jednak moje przypuszczenia, oparte na obserwacjach.
- Mnie najbardziej podobają się mecze z bandami, ale na cztery bramki - wyjawił jeden z ośmiolatków, który na obecnym etapie swojego sportowego rozwoju rzeczywiście lepiej wydaje się odnajdywać na mniejszym boisku.
- Ja wolę duże boisko - odpowiedział tylko jeden z chłopców, zapewne nieprzypadkowo akurat ten dysponujący w całej grupie najlepszymi warunkami motorycznymi.
Na dużym jeszcze się nagra...
* * *
- Na koniec to dzieci zdecydują poprzez swój entuzjazm o kolejnych krokach - zauważył Hirte.
Nieprzypadkowo ostatni komunikat DFB dotyczący reformy rozpoczyna się od słów: Leuchtende Kinderaugen (pl. błyszczące, dziecięce oczy).
Comments