top of page
  • Writer's pictureWojciech Falenta

Będą medale?

Obietnica typu jeżeli... to... zazwyczaj negatywnie odbija się na działaniu.

Nigdy nie przyznawaliśmy nagród dla najlepszego zawodnika meczu, ponieważ tracisz w ten sposób całą swoją motywację wewnętrzną.


Czy Mason ma odpowiednie nastawienie?


Tak, ponieważ nigdy nie otrzymał pucharu za samą grę w niedzielny poranek.


Nie potrzebowali tego. Jedyne, czego potrzebowali, to grać.


* * *


Jakiś czas temu odwiedziła mnie refleksja.


- Ty ciągle coś rozdajesz na koniec treningu - podpowiedziała.


Naklejki, puchary, medale, karty.


Nie za dużo tego?


* * *


- A dlaczego dzisiaj znowu coś dostaliśmy, a wcześniej tak długo niczego nie dostawaliśmy? - zapytało mnie dwóch dziewięciolatków pod koniec poprzedniego sezonu.


Czy nie poszliśmy w złym kierunku?


* * *


A przecież wszystko wydaje się tak doskonale przemyślane.


Przedszkolaki otrzymują po naklejce na koniec każdego treningu. Uzbierasz ich 50 - otrzymujesz puchar.


Dzieci na etapie wczesnoszkolnym rywalizują o medale. Przechodnie. Na koniec każdego miesiąca. W trzech kategoriach. Na koniec sezonu trzech najlepszych zawodników otrzymuje po medalu na własność.


Dopiero później treningowe wyróżnienia znikają. Dzieci są już za duże. Sam trening, sama gra muszą im wystarczyć. Jeżeli doszedłeś do tego etapu, musisz uwiebiać piłkę nożną. Liczy się motywacja wewnętrzna.


Nawet te dzieci nadal otrzymują jednak inne gadżety. Z okazji (święta). Bez okazji (bo akurat przysłali).


* * *


Treningi to jeszcze nic.


Dzieje się dopiero na turniejach.


Medale, puchary, wyróżnienia indywidualne, inne nagrody.


Coraz więcej i drożej.


* * *


Podobało mi się rozwiązanie zastosowane kilka lat temu w kategorii skrzat na turniejach Bawi Nas Piłka organizowanych przez Opolski Związek Piłki Nożnej.


Dzieci otrzymywały medale na początku sezonu - kiedy debiutowały w rozgrywkach, często swoich pierwszych w życiu. Później przyjeżdżały już tylko pograć.


* * *


Inna alternatywa.


Na koniec turnieju każde dziecko otrzymuje taką samą nagrodę.


* * *


Niby wiadomo, o co chodzi.


Żeby zachęcić.


Żeby zmotywować.


* * *


Tylko czy na pewno dobrze rozumiemy pojęcie motywacji?


Od kilkudziesięciu lat kolejne badania naukowe potwierdzają, że motywacja wewnętrzna działa lepiej od motywacji zewnętrznej.


Mało tego. Zostało wielokrotnie udowodnione, że obietnica typu jeżeli... to... zazwyczaj negatywnie odbija się na efektach działania.


(Jeśli nie widziałeś dotychczas poniższego wideo, naprawdę powinieneś to zrobić.)


Jeżeli zagrasz w turnieju, dostaniesz medal.


Jeżeli będziesz najlepszym zawodnikiem w drużynie, otrzymasz piłkę.


Widziałem na własne oczy, jak perspektywa indywidualnego wyróżnienia sprawiła, że zawodnik zaczął grać wyłącznie pod siebie. Z negatywnym rezultatem. Przede wszystkim dla siebie samego.

* * *


Czy motywację wewnętrzną rzeczywiście można kształtować zatem za pomocą motywacji zewnętrznej?


Może powinniśmy zrezygnować z treningowych naklejek, pucharów i medali?


A nagrody turniejowe ograniczyć do takich samych nagród dla wszystkich? I nie na każdym turnieju?


Dzieci wydają się wystarczająco rozpieszczone przez czasy, w których przyszło im dorastać.


Nie uzależniajmy ich od nagród również na boisku.


* * *


Mason Greenwood nigdy niczego nie dostał.


Wyszło mu na zdrowie.

370 views0 comments

Recent Posts

See All
bottom of page